środa, 19 czerwca 2013

Das Geburtstagsfoto



Kryzys

Mimo, że to działanie wbrew prawom natury, Marcin Gładych przechytrzył śmierć. W kryzysie wieku średniego okazał się niezwykle twórczy i właśnie z okazji swoich 45. urodzin znalazł sposób na zapanowanie nad przemijaniem własnym i mieszkańców Torunia.

W roku 2008 toruński artysta zainicjował akcję performatywną, polegająca na fotografowaniu torunian, którzy przyjdą do zaimprowizowanych jednodniowych studiów fotograficznych. Tym samym do 2013 roku, na przestrzeni pięciu minionych lat, powstał cykl portretów w czterech odsłonach. Zdjęcia, po najkrótszych wystawach prac artystycznych w mieście, jego mieszkańcy mogli zabrać do domów. I, tym samym, ciała jeszcze pełne dusz rozpierzchły się do domów, niosąc w przyszłość – na wieczną pamiątkę – odbicia swoich wrażeń, twarzy, min, grymasów, póz.

Wskrzeszenie

Fotografia ogarnęła wszystkie aspekty ludzkiego życia, znajdując zastosowanie w absolutnie każdej jego dziedzinie. Wszechobecna – stała się niezauważalna. Gromadzimy zdjęcia i filmy na nośnikach – od telefonów, przez pamieci przenośne, po komputery. Przytłoczeni ilością, nie nadążamy z przeglądaniem zdjęć i ich „konsumpcją” (bo kontemplacja jest słowem już nieznajdującym tu zastosowania). To niedobrze, ale – czy źle, skoro taka okazuje się kolej rzeczy? Mając wyczucie tego, że nowe to dobrze zapomniane stare, i z nieskrytego sentymentu do tego dawnego, Gładych wskrzesił tradycję portretowania.

Kreator

Każda kolejna edycja „Das Geburtstagsfoto” cieszy się rosnącą sympatią i popularnością wśród mieszkańców miasta. Świadomy swojej przemijalności, Gładych spieszy dać z siebie innym jak najwięcej. Tym samym już dziś oglądamy nie tylko pojedyncze fotografie, ale portret miasta – ludzi chętnych do udziału w akcji fotografowania mieszkańców miasta, którzy uczestniczą w tym z pasji i aby być razem, niekoniecznie zarobić – i portret ludzi, którzy „wchodzą” w czyjś nietuzinkowy pomysł.

Właśne przy okazji takich realizacji Toruń pokazuje, że jest czymś więcej, niż „gotyk, piernik, Kopernik”, czymś wykraczajacym poza wyobrażenia urzędowych specjalistów zajmujących się budowaniem wizerunku miasta i definiowaniem jego znaczeń jako „produktu” turystycznego. Nieustannie udowadniają to osoby zajmujące się kulturą – pomysłodawcy, artyści i kuratorzy. Potwierdzają to takie właśnie, oddolne, realizacje twórczych projektów.


Tekst: Magdalena Kus

Zdjęcie: Marcin Gładych






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz