Misie pluszowe
nie lubią się gubić pod łóżkiem, zniosą jeszcze ogolenie im głowy (!), ale już
z opuszczeniem i złośliwością dzieci mają duży problem. Chyba, że dziewczynka zachoruje
– to zwyczajnie ogrania je smutek. Bo misie, jak i najmłodsi lubią być
traktowani poważnie.Czy wolno im jednak opowiadać o
śmierci? Jak najbardziej, gdyż niestety i ona bezpośrednio je dotyka. Nie
zawsze wiemy, jak ze stratą najbliższych trudno się pogodzić nam,dorosłym, a
tym bardziej jak wytłumaczyć ją naszym milusińskim? Okazuje się, że można mówić
o tym, co jest ciągle tematem tabu u nas (ale nie jest już tak traktowane za Odrą).
Cieszy więc, że Teatr „Baj Pomorski” ponownie (po Pod-Grzybku Marty Guśniowskiej) przedstawia dzieciom (od lat 7) spektakl
o nieodwołanych prawach natury.
W swoim tekście Pręcik Malina Prześluga niezwykle
delikatnie i z wyczuciem opowiada o chorobie Dziewczynki (Dominika Miękus),
która dotąd zdrowo spała w swoim łóżku, na miękkiej Poduszce (Edyta
Łukaszewicz-Lisowska), do szkoły wzywał ją Budzik (Jacek Pysiak), a na stópki
wiernie czekali państwo Kapciowie (Edyta Soboczyńska i Krzysztof Grzęda).
Pewnego ranka nie mają na kogo czekać i tak zwyczajnie nie wiedzą, co się stało.
Przedmioty świat pojmują prosto: przecież była, teraz jej nie ma, jakże to tak?
Nawet, jeśli dotąd codzienna rutyna wydawała im się męcząca i narzekały na nią,
choć tego poranka cieszy je troszkę, że może mają dziś wolne – to z czasem ich
niepokój zaczyna się wzmagać. Dziewczynka już ich nie potrzebuje? Czy może
wyjechała? Tylko pluszowy miś, Łysy Joe (Krzysztof Parda), wie dobrze, co się
stało: w nocy zabrało ją pogotowie.Przedmioty nie mają duszy, stąd nie
zrozumiały powagi sytuacji, ale najwierniejszy powiernik Dziewczynki,Łysy Joe domyśla
się, co to może znaczyć. Pluszowy miś ma bowiem w sobie to coś, o czym
przejmująco wspomina: „Bo my, misie i ludzie, mamy w środku taki jakby pręcik.
Gdy wszystko jest dobrze, to on świeci, jak w żarówce. Ale czasem jakiś inny
człowiek albo przykre zdarzenie, czy choroba nam ten pręcik gasi. I wtedy boli”.
Na jego nieśmiałe wezwanie wszyscy bohaterowie wskakują do torby i ruszają w
podróż do szpitala.
Brzmi zbyt
poważnie, by zabrać swoje dziecko na ten spektakl? Przeciwnie – sztuka Maliny
Prześlugi wcale nie jest ponura, skrzy dowcipnym językiem, cytatami z filmów i
reklam (może to ją nieznacznie psuje) oraz opowiada tę historię w formie
literatury drogi – bo dobrze wiemy co nas czeka u jej końca.Relacje między
przedmiotami opowiedziane są językiem dzieci, tak ja one to czują, ich emocjami
i wyobraźnią. Stąd też tak barwny to teatr absurdu. Na uwagę zasługują świetna
gra Edyty Łukaszewicz-Lisowskiej, w roli zadziornej Poduszki z dobrym sercem i bardzo
wzruszająca kreacja Krzysztofa Pardy, jako obrażonego misia pluszowego. W
zestawieniu z oryginalną animacją przedmiotami codziennego użytku, oraz stonowaną
scenografią powstał piękny i mądry spektakl!
Na pokój Dziewczynki
i salę szpitalną patrzymy z góry, co niesamowicie oddaje wrażenie dystansu do
świata, który kiedyś wszyscy będziemy musieli opuścić. Autorem tej scenografii,
jak i reżyserem spektaklu jest Zbigniew Lisowski. To kolejne już przedstawienie
dyrektora „Baja Pomorskiego”, w którym tak wspaniale potrafi skupić uwagę
najmłodszych. Zawsze zaskakują skupienie i otwarte z wrażenia buzie maluchów,
zachwyconych multimediami oraz tym, że teatr jest nie tylko na scenie, a może otaczać
je ze wszystkich stron. W Pręciku
chmury płyną po suficie, następnie pojawia się biel szpitala a Smutne Łóżko
(Mirosław Szczepański) przejmująco, jako anioł śmierci wynurza się w finale zza
pleców widowni. Całość utrzymana jest jednak w barwach stonowanych, bez wielkich
zwrotów akcji, migotania świateł, bez głośnej muzyki – o ilustrację dźwiękową
spektaklu zadbali Rafał Skonieczny i Mateusz Jagielski. Spokojna, wykonywana na
żywo muzyka tylko w finale narasta, Dziewczynka z Łysym Joe znikają za łóżkiem,
a my w piosence Hotelu Kosmos słyszymy słowa:„(…) apogeum srogiej zimy, wiatr
zatrzymał wskazówki (…)”. Apogeum? Nie – to nie koniec, w pamięci na długo
pozostanie liryczność tekstu Prześlugi, w Pręciku zostaną
przedmioty, miłość, empatia i przekonanie, że choć tak to już z każdą stratą być
musi i „coś się tu nie odbywa, jak być powinno” – to warto o tym rozmawiać.
Aram Stern
Pręcik, Malina Prześluga
reż. Zbigniew
Lisowski
Teatr Baj
Pomorski
premiera: 30
grudnia 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz