środa, 18 grudnia 2013

W dziewiątym miesiącu


"Lampart" Sabina Sokół

Dziewięć miesięcy, czyli czas na pewne podsumowania. W odróżnieniu od biologicznej ruletki genowej, na każdym etapie życia „Menażerii” każdy z nas – czyli ekipa redakcyjna, ale nie tylko – mógł dołożyć własną, przemyślaną i  precyzyjnie odmierzoną drobinę materiału genetycznego. Tak więc postać obecna naszego maleństwa nie jest bynajmniej owocem przypadku - można zachwalać i ganić konkretne nasze działania, a nie zrządzenie losu czy Matkę Naturę, choć i one pewnie maczały w tym wszystkim palce.
O pochwały i utyskiwania (te ostatnie szczególnie!) proszę Was bardzo gorąco. Z perspektywy wewnątrzredakcyjnej widoczny jest wciąż niedosyt Waszych opinii, zarówno mailowych, jak i ustnych. Co widzicie dobrego w „Menażerii”? Czego Wam brak? Czy to dobrze, że istniejemy? Że co miesiąc tworzymy i zbieramy materiały, redagujemy, korygujemy, składamy – po prostu dbamy, by wszystko miało ręce i nogi, a zarazem kusiło różnorodnością?

Za nic nie pozwolimy sobie skostnieć – więc choć mnożą się u nas punkty stałe i kontynuacje tematów, bezustannie myślimy o zmianach na lepsze. Niedługo nastąpi dość widoczna transformacja, o której nie raz jeszcze będziemy dokładniej informować: nasze PDF-owe dotychczas pismo przekształci się w aktualizowany co miesiąc serwis. W gronie redakcyjnym zmiana ta jest akceptowana i pożądana, będziemy szczęśliwi jeśli również Czytelnikom będzie ona odpowiadała. Wszystko to dokona się za sprawą pomocnej dłoni stowarzyszenia „Tłok”, a możliwe jest tylko i wyłącznie dzięki pozarządowemu, Megafonowemu, fundamentowi naszego pisma. Mam nadzieję, że nadchodząca przemiana, ale też i cała nasza działalność, będzie żywą reklamą trzeciego sektora.

Żałuję przy tym, że w minionych numerach nie dość miejsca poświęciliśmy problematyce pozarządowej, bardzo bym chciał, żebyśmy i pod tym względem nieco się polepszyli. A też nie powinniśmy chyba pozostawać obojętni na inne zjawiska społeczne - przecież prowadzenie działalności prasowej zobowiązuje do nieobojętności... Czy starczy nam odwagi?

Marek Rozpłoch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz